Książkoholicy to specyficzny gatunek. Podnieca ich zapach świeżo kupionej książki, uwielbiają układać je w rzędach, tworzyć własne prywatne biblioteczki i kochają chwalić się o ile więcej książek przeczytali, niż zakładali w ramach wyzwania na GoodReads. Okej, okej, są też tacy co nie pokazują na IG co właśnie czytają, ale to zupełnie inny rodzaj książkomaniaków.
Lifestory
Napisali do mnie z Kanaste czy nie byłabym zainteresowana przetestowaniem ich olejku. Po tym jak przejrzałam ich media i upewniłam się, że nie ma w tej propozycji żadnych podejrzanych haczyków, to odpowiedziałam „dobra!”. I teraz się podzielę z Wami tym, co mi z tych testów wyszło. A na końcu dorzucę kod rabatowy, a co! (Czy to już jest dorosłość, kiedy się ma kody rabatowe?)
Zacznijmy od tego, że w moim przypadku apostazja była jedynie formalnością. Do Kościoła nie chodzę jakieś 18 lat, więc moje przynależenie do tej wspólnoty na papierku naprawdę nie miało sensu. Moim ostatnim sakramentem była komunia, od gimnazjum nie chodziłam na lekcje religii, a do kościoła przestałam jakoś w ciągu roku od swojej pierwszej komunii.
O laserowej korekcji wzroku myślałam od dłuższego czasu, a nasiliło się to kiedy zaczęłam jeździć na wrotkach. Przeszkadzały mi okulary, o które ciągle się bałam, że je rozbiję przy robieniu jakiegoś tricku i odłamki szkieł mi wydłubią oczy. Przeszkadzało mi też, że okulary mi parowały i najmniejsze tłuste smugi i kurz na nich doprowadzały mnie do szału.