Skończenie 18-tki kojarzy nam się z huczną imprezą, sporą ilością alkoholu, głupi prezentami i wypisanymi na kartkach jeszcze głupszymi życzeniami. Mało kto uświadamia nam na czym tak naprawdę polega dorosłość. Bo to wcale nie jest kilka plastików w postaci dowodu, prawa jazdy , karty kredytowej czy karty Klubu Vitay. Pamiętacie jak Wujek Ben powiedział Peterowi Parkerowi: „Z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność”? No więc każdy nastolatek powinien mieć swojego Wujka Bena, który by mu to uświadomił raz na zawsze.
Nie ważne czy teraz kończysz te 18 lat, czy może za miesiąc ruszasz na podbój wielkiego miasta, bo wybierasz się na studia. A może po prostu idziesz do gimnazjum i to przecież już szacun, prawie jakbyś był dorosły. Ale wciąż ukrywasz fajki przed rodzicami? Dlaczego? Bo będą gadać? No to będą. Skoro jesteś taki dorosły i chcesz palić, to bierz za to odpowiedzialność.
Różne rodzaje dojrzałości
Jest taki rodzaj dojrzałości kiedy rozumiesz, że trzeba płacić rachunki i rozumiesz, że do tego celu są potrzebne pieniądze, które dają ci w zamian za wykonaną pracę. Rozumiesz, że trzeba pójść na zakupy, by móc później coś zjeść. To jest odpowiedzialność jaka spada na większość z nas w miarę dorastania fizycznego. W parze z dojrzewaniem fizycznym zawsze powinno iść dojrzewanie psychiczne. Czyli świadomość tego, że każda akcja wiąże się z konkretną reakcją. Że nikt nie będzie odpowiadał za twoje czyny, tylko ty sam. To jest jakiś rodzaj samoświadomości i autorefleksji, która nie pozwala nam iść za tłumem. Jest to zdrowy rozsądek, który mówi „nie”, gdy ktoś każe nam skakać z mostu.
Wiele dorosłych osób myśli o sobie jako o odpowiedzialnych. Bo mają stabilną sytuację finansową, żyją na przyzwoitym poziomie, tworzą rodzinę. Ale na przykład nie chcą przyznawać się do błędów. Albo mówić prawdy. Dużo osób nie chce brać odpowiedzialności nawet za swoje słowa i przekonania. Piszą nienawistne komentarze pod pseudonimem, co jest porównywalne do wandali, którzy zakrywają twarze – ani jedni ani drudzy nie chcą brać odpowiedzialności za swoje czyny.
Odpowiedzialności się uczy
Gdy chodziłam do czwartej klasy podstawówki mieliśmy za zadanie narysować komiks. To było strasznie głupie zadanie i nie chciało mi się tego robić. Zamiast tego wolałam wyjść na dwór z koleżanką. Niestety na drugi dzień nauczycielce przyszło do głowy by posprawdzać zeszyty i w ten sposób zarobiłam pierwszą w życiu jedynkę. Miałam znowu narysować komiks. A ja znowu tego nie zrobiłam. Dostałam drugą jedynkę. Moja mama nigdy mi nie sprawdzała zeszytów, bo po tym jak musiała biegać za moim bratem z książką niczym ksiądz z krzyżem na egzorcyzmach, to nade mną już tak nie siedziała. Więc gdy zapytała czy mam wszystko zrobione, odpowiedziałam że tak. Pech chciał, że akurat wtedy przejrzała moje zeszyty i gdy wróciłam do domu czekała na mnie zła. Ale nie nakrzyczała na mnie. Powiedziała mi tak:
– Wiesz co, nie będę latała za tobą i zaganiała cię do nauki. Ja swoje wykształcenie mam, może nie jest wyższe, ale jest. A jeśli ty chcesz być nieukiem i skończyć na zawodówce, to proszę bardzo. To twoje życie. Żebyś tylko czasem tego nie żałowała jak będziesz starsza. Bo kiedyś możesz pójść nawet na studia, wszystko zależy od ciebie. Nie uczysz się dla mnie, tylko dla siebie.
I wtedy coś do mnie dotarło. Moja mama miała rację – ona coś tam osiągnęła, a ja wciąż jestem na drodze do czegoś. Od tamtej pory nigdy nie zaglądała do moich zeszytów. Nie lubiła chodzić na wywiadówki, więc zawsze chwaliłam się ocenami. Nigdy nie kłamałam, ale oczywiście chwaliłam się tylko tymi dobrymi, a złe pomijałam milczeniem. Ale nigdy nie robiła mi z tego powodu problemów. Moje oceny były moją odpowiedzialnością. Nie nauczyłam się, to dostawałam jedynkę i tylko ja ponosiłam za to odpowiedzialność. Uczyłam się nie dla niej, tylko dla siebie. I ze wszystkich rzeczy, których mnie nauczyła, ta jest mi najdroższa. Bo widzę innych wokół siebie, którzy dopiero teraz uczą się tego, co ja już umiałam mając 11 lat.
Gdy zaczynałam prowadzić tego bloga byłam świadoma odpowiedzialności, która z czasem się pojawi. Wiedziałam, że przyjdzie moment, gdy udostępnię go moim znajomym. I wiedziałam, że przyjdzie dzień, gdy zacznę pisać pod moim imieniem i nazwiskiem. To było nieuniknione, ale musiałam się z tym oswajać. Bo wiecie, mało kto mnie zna od tej strony. A tutaj wszystkie słowa są moje i za wszystkie ponoszę pełną odpowiedzialność. Więc tym bardziej za każdym razem gdy ktoś w rozmowie nawiązuje do mojego bloga, to dostaję mdłości i małego ataku paniki.
Chwila na pobudzenie szarych komórek
Każdy z nas coś kiedyś – no cóż, powiem wprost – zjebał. Każdy z nas w przeszłości był głupszy niż jest teraz (chociaż niektórzy są głupi jak byli). Więc teraz przypomnij sobie tą jedną sytuację, której żałujesz. Taką, którą chciałbyś cofnąć i wymazać, albo zrobić inaczej. A teraz pomyśl, że nikt nie jest za to odpowiedzialny, tylko ty sam. Mogłeś to zrobić inaczej. Ale może nie chciałeś. A może nie miałeś wystarczająco wtedy doświadczenia w tym temacie. Stało się. Nie zmienisz tego. Zatem weź konsekwencje na klatę i nigdy więcej nie powtarzaj tego błędu. Teraz już możesz przestać sobie to w kółko wypominać.
Często gdy zastanawiam się nad jakimś tematem, to lubię rozgryzać słowo z nim związane, albo szukam lepszego znaczenia słowa poprzez synonimy. Co w tym przypadku jest trochę jak szukanie czarnej materii. Nie możesz jej zobaczyć, ale po zachowaniu promieni światła w jej otoczeniu możesz wnioskować, że ona tam jest (może to nie jest idealne porównanie, ale jestem w fazie fascynacji kosmosem, więc trudno).
Każdy ma odrobinę inną definicję odpowiedzialności, bo każdy kieruje się odrębnymi wartościami. Zatem każdy z podanych synonimów wybierze zupełnie inne, które wydają mu się najbardziej trafne. Spróbuj sam i wybierz trzy. Ja wybrałam te pogrubione.
Odpowiedzialność to: dojrzałość, racjonalność, (zdrowy) rozsądek, mądrość, rozumność, roztropność, rzetelność, rozwaga, sumienność, wiarygodność, rzeczowość, trzeźwość, solidność, słowność, porządność.
Zapytałam też kilku znajomych czym dla nich jest odpowiedzialność:
- Hmm może tym, że bierzesz odpowiednie konsekwencje tego co robisz. Będąc odpowiedzialnym starasz się robić tak, żeby było jak najlepiej, chcesz unikać złych decyzji. Bierzesz też odpowiedzialność za kogoś, nie tylko za siebie.
- Zastanowienie się nad konsekwencjami naszych działań i branie za nie odpowiedzialność A także dotrzymywanie danego słowa…nie rzucanie słów na wiatr.
- Odpowiedzialność… hmmm… to gotowość do poświęceń. Zdolność porzucenia co dla nas dobre dla właściwej sprawy… dla kogoś… nawet dla dobra tego kogoś… nie potrafię ci tak dokładnie tego powiedzieć.
- Dla mnie odpowiedzialność to przyjmowanie konsekwencji swoich czynów. Jeszcze nie mam dzieci, ale w sumie dziecko to tez czyn za który ponosi się konsekwencje dobre czy złe. A wychowanie dziecka to jedna wielka odpowiedzialność.
A teraz odpowiedz na pytanie: czym dla Ciebie jest odpowiedzialność?
***
Samo słowo odpowiedzialność ma składa się z „odpowiedzi”. Zatem gdy pada pytanie, a Wy musicie na nie odpowiedzieć. Gdy robicie to szczerze, świadomi ewentualnych konsekwencji – już wtedy stajecie się odpowiedzialni. Dokonując wyborów, bądźcie świadomi, że ktoś kiedyś może Wam zadać pytanie, a Wy będziecie musieli udzielić na nie odpowiedzi. Jeśli wtedy skłamiecie – nie jesteście lepsi niż anonimowi hejterzy czy chuligani w kominiarkach. To zwykłe tchórze są. A chyba nikt z Was nie chce bym nazywany tchórzem.
Photo by Eutah Mizushima // Unsplash.com