Jeśli jesteście trochę jak ja, to zapewne na myśl o świętach bierzecie głęboki oddech. Dla uspokojenia, bądź ze zwyczajnej rezygnacji i przygotowania się do przyjęcia na klatę nieubłaganego.
Jak przetrwać święta, kiedy tak naprawdę jedyne czego pragniesz, to wskoczyć w ulubione onesie i popijać wino ze swoją dziewczyną/chłopakiem/serialem/książką/kotem/wstaw dowolnie? Mi właśnie w tym roku wypadają takie święta (szczęśliwa ja!)- kompletny luz i beztroska. Ze świątecznych potraw mam tylko pierogi (cała reszta może dla mnie nie istnieć) i 11 butelek wina, które reprezentują pozostałe potrawy wigilijne.
Żartuję. Niestety nie miałam na tyle pieniędzy, żeby się obkupić winem. W każdym razie (wracając do myśli przewodniej), to byłyby zupełnie bezstresowe święta, gdyby nie jeden mały szczegół…
Jeden mały szczegół
W tym roku na Wigilię idziemy do Pięknego.
Bądźmy szczerzy, jestem przerażona. Moja rodzina jest maleńka, tyci-tyci wręcz. Już dawno nie mieliśmy spędu rodziny z dalszych stron. Więc kilkanaście osób przy kolacji wigilijnej, to dla mnie makabra. Ale spokojnie – mam plan! I podzielę się nim nawet. Może akurat komuś się przyda, albo chociaż doda otuchy.
A jeśli ktoś ma do czynienia z wybitnie upierdliwym wujkiem/ciotką, to z całego serca odsyłam do Króliczka Doświadczalnego i jej 9 sposobów na przetrwanie świąt z trudnym członkiem rodziny.
Protokół: „Jak przetrwać święta”
Wersja introwertyczna
#1. Przełączyć się na tryb ekstrawertyka.
#2. Zachować samoświadomość i kontrolę mimiki twarzy – szczególna uwaga na RBF!
#3. Kontrola tonu w czasie odpowiadania na upierdliwe pytania, np. kiedy ślub?/kiedy dziecko?/jakie plany na życie?/kiedy znajdziesz PRAWDZIWĄ pracę?/masz kogoś na oku?/dlaczego się rozstaliście?/dlaczego masz dwie różne skarpetki?
#4. W celu uniknięcia gafy: obserwować co robią inni i naśladować (chyba, że jest to coś głupiego albo sprzecznego z naszymi przekonaniami). Wstrzymać się z całowaniem w policzek/przytulaniem/ściskaniem ręki, pozwolić drugiej osobie wykonać pierwszy ruch. Jest szansa, że nie zrobisz z siebie debila. Najwyżej zrobicie z siebie debila nawzajem, a we dwoje raźniej.
#5. Postarać się po prostu być „tu i teraz”. Pamiętaj, że na niektóre rzeczy nie masz wpływu, ale za to masz wpływ na swoje podejście. Tak czy siak musisz odbębnić te kilka godzin przed wigilijnym stołem – od ciebie zależy jak je odbębnisz.
***
A tak już zupełnie serio, to postarajcie się spędzić te święta miło. Tylko tyle i aż tyle Wam życzę. Żebyście spróbowali włączyć się w tryb doświadczania i chłonęli świąteczno-rodzinną atmosferę. Żebyście wykrzesali w sobie tę dawno zapomnianą dziecięcą radość. Wyłączcie dźwięk i internet w telefonie, zapomnijcie o nim.
Skoro już tam jesteście, to rzeczywiście tam BĄDŹCIE – nie tylko ciałem, ale także duszą.
I sami się przekonacie, że święta odzyskają sens. A przynajmniej tego Wam właśnie życzę :)
Photo – picjumbo.com