To jest chyba wina tego głupiego powiedzenia: „klient nasz Pan”. *rozgląda się wokół zdezorientowana* Czyj? Że niby mój? No chyba nie. Mam wrażenie, że niektórzy ludzie zbyt dosłownie biorą to powiedzenie i usprawiedliwiają nim traktowanie sprzedawcy jako podludzia.
Browsing Tag