Miałam wiele zajawek w swoim życiu – od tańca brzucha po szycie na maszynie – ale chyba właśnie moja mania na wrotki miała najdziwniejszy początek.
feminizm
Ostatnio ustawiłam sobie na zdjęciu profilowym nakładkę z napisem „NIE dla zaostrzenia ustawy aborcyjnej”. Ktoś mógłby stwierdzić, że to przecież totalnie bez sensu i to nic nie daje, nic nie wnosi i jeśli nie poszłam na strajk to w nos sobie mogę wsadzić tę nakładkę. Ale ja ośmielę się nie zgodzić i już Wam tłumaczę dlaczego nawet taki drobny gest ma znaczenie.
Od wczoraj naprawdę intensywnie się nad tym zastanawiam, bo jakoś nie potrafię zrozumieć w czym im ten feminizm przeszkadza. To jest tak trochę jak z niektórymi katolikami, którzy bronią ateistom spędzać czas z rodziną i jeść pierogi w Wigilię, bo to przecież nie ich święto. Tak jakby coś rzeczywiście im ubywało z tego powodu. I w ten sam sposób odbywa się z facetami, którzy próbują za wszelką cenę dyskredytować ruchy feministyczne i samą myśl równościową, tak jakby feminizm im coś zabierał. Jakby feministki odbierały im w jakiś sposób męskość albo ich własne prawa.