Idź być grubym gdzie indziej
Ludzie

Idź być grubym gdzie indziej

Dzisiaj parę słów o gównoburzy zza oceanu. Bo albo mi się coś ubzdurało, albo publiczne godzenie w czyjeś fizyczne defekty jest zwykłym hejterstwem. Kiedy mówisz komuś, że samo patrzenie na niego jest obrzydliwe, to coś jest z tobą nie halo. Albo to ze mną jest coś nie halo. 

Motylkiem, który swoim niewinnym trzepotem skrzydeł rozpętał ten cały chaos jest niejaka Nicole Arbour. Youtuberka, która uważa się za komika i tworzy satyrę. Jej ostatni filmik rozszedł się wirusowo w 3 dni po całej Ameryce. Szybko osiągnęła to, co chciała – fejm. Ale też dostała całe galony hejtu. Czy było warto? Może oceńcie sami oglądając jej przekaz pod tytułem Dear Fat People.

Dear Fat People

Dziewczyna ma trochę racji. Bo nie ma co się kłócić, że bycie otyłym jest cholernie niezdrowe. Jest. I ludzie powinni dokonywać zdrowych wyborów ze względu na siebie oraz ze względu na otaczające ich bliskie im osoby. To jest logiczne. Moich oczu też jakoś nie cieszą otyli ludzie. Nie patrzy się na to przyjemnie. Ale nigdy nie powiedziałabym w stronę takiej osoby żadnego wrednego komentarza.
Bo wiem, że otyłość bardzo często nie wynika tylko z lenistwa. To jest cała paleta dysfunkcji na podłożu psychicznym, które w dalszych konsekwencjach objawiają się otyłością. Chociażby depresja i niska samoocena.
I jeśli ktoś w tym momencie powie „Jak chcesz mieć wyższą samoocenę to przestań żreć i rusz zad na siłownię”, to grzecznie poproszę o puknięcie się w czoło. To jest tak jakbyście prosili alkoholika/hazardzistę/palacza, żeby po prostu przestał. Przecież tylko tyle wystarczy – powiedzieć sobie stop.

Uzależnienie nie jedno ma imię

Każdy zna podstawowe rodzaje uzależnień. Te od papierosów, te od alkoholu, od narkotyków czy też od hazardu. Oczywiście w wielu przypadkach mówimy o uzależnieniu fizycznym, ale zanim ono nastąpi uzależniamy się od czegoś psychicznie. Na przykład każdy palacz potwierdzi, że chęć zapalenia szczególnie wyzwala jakiś stan psychiczny, na przykład stres. I w ten sam sposób może uzależniać jedzenie. Bo zaburzenia odżywiania to nie tylko bulimia i anoreksja. To także kompulsywne jedzenie. Czyli kiedy czekoladkami próbujesz zaspokoić głód pozytywnych emocji. I to działa jak błędne koło.
Czujesz się ze sobą źle, więc próbujesz się pocieszyć chipsami, czekoladą i butelką coli.
Tak jak ja, kiedy ważyłam 10 kilo więcej.

Kiedy ważyłam 10 kilo więcej

Zawsze mieściłam się w ramach wagi odpowiedniej dla mnie. Chociaż przez jakiś czas niebezpiecznie oscylowałam w jej górnych granicach. Czułam się ze sobą źle. A im bardziej czułam się ze sobą źle, tym więcej pochłaniałam keczupowych Cheetos. Przez co czułam się jeszcze gorzej i w ramach pocieszenia wyciągałam Delicje.
Żeby stracić te 10 kilo oznak wewnętrznej żałosności musiałam przemeblować całe swoje dotychczasowe życie. Nie tylko nawyki żywieniowe, ale także całą swoją filozofię. Wywróciłam wszystko do góry nogami i zaczęłam od nowa. I każdemu powiem, że było cholernie warto.

Nikt nie może mówić, że nie ma czegoś takiego jak Fat-Shaming. Bo jest. I robi dokładnie to, co sugeruje jego nazwa – wzbudza wstyd. A co robi osoba, która do tej pory zajadała każdą negatywną emocję cheesburgerem? Tak, zgadłeś – je cheesburgera. Sprawianie, że ktoś poczuje się ze sobą źle wcale nie sprawi, że zechce cokolwiek zmienić.
Otyłość nigdy mnie nie dotyczyła osobiście. Ale wiem, że gdybym wtedy zobaczyła taki filmik, to najprawdopodobniej zakopałabym się głębiej pod kołdrę i czule tuliłabym się do paczki chipsów, czując się jak kupka nieszczęścia.

Żeby cokolwiek zmienić musiałam najpierw polubić swoje ciało. Mimo tego, że nie wyglądało jak ciało Lewandowskiej, Chodakowskiej i ShaunT razem wziętych.
Wtedy właśnie zaczęłam o nie dbać i bardziej świadomie podchodzić do tego jak je traktuję. I z każdym dniem stawało się coraz lepsze i coraz wygodniej się w nim czułam.

***

Rozwiązaniem nigdy nie będzie Body-Shaming czy Fat-Shaming. Może na niektórych pozytywnie działa taka krytyka. Ale ja nie raz doświadczyłam czegoś takiego i jakoś nigdy nie czułam się zmotywowana do czegokolwiek. Chyba że do pochlastania się.


Photo

Poprzedni post Następny post

Może ci się spodobać