Czasami są takie dni, że wszystko mnie uwiera. A szczególnie ja siebie uwieram. Wtedy chcę jednocześnie krzyczeć i nie odzywać się słowem, słuchać głośnej muzyki i całkowitej ciszy. Zrobić coś, a jednocześnie zapaść się w fotel i nie ruszać godzinami.
Najczęściej tak mam kiedy coś mnie męczy, uwiera psychicznie a ja jeszcze nie wiem co to jest. To jest ten stan, w którym do kompletnej rozsypki doprowadza mnie brak rękawiczek w szafce. Albo pustka w puszce z kawą. Głupota. Pierdoła. A ja mam ochotę wszystko rozwalić. Albo usiąść na podłodze i płakać. A potem się śmiać z siebie.
Espresso, depresso a może herbata?
Jeden z takich dni miał A. Cały dzień drobiazgi doprowadzały go na skraj rozpaczy. Zwykle pomagała mu kawa, ale nie tym razem. Pomyślał, że może zamiast espresso zrobi sobie depresso¹. Ostatecznie zrobił sobie herbatę. Nie poczuł się ani trochę lepiej. Nadal był nieszczęśliwy. Ale przynajmniej miał herbatę.
Dwa razy włączył głośno muzykę i dwa razy ją zupełnie wyłączył. Chciał się napić herbaty, ale herbata była gorąca a życie wciąż bez sensu. Więc ubrał się, wziął kubek z herbatą i poszedł w stronę zachodzącego słońca. Dosłownie. Postanowił znaleźć górkę i obejrzeć cholerny zachód cholernego słońca.
Ostatecznie się spóźnił na ten moment kiedy pomarańczowa tarcza chowa się za horyzontem. Więc podziwiał podświetlone chmury i wszystkie te kolory.
– I wiesz co, to był najpiękniejszy zachód słońca jaki widziałem. – mówi mi znad kubka gorącej herbaty- Coś sobie uświadomiłem wtedy, jak siedziałem na tym zimnym kamieniu a wiatr mnie smagał złem z każdej strony. Mogłem zdążyć na ten zachód, zabrakło mi ledwie dziesięć minut. Ale wiesz, jeszcze się zbierałem i jeszcze szukałem odpowiedniej koszulki bo chciałem żeby pasowała mi do dresów. – pokazuje na swoje ubranie i wyrzuca z siebie z niedowierzaniem – Ograniasz to?! I tak wyglądałem jak pojeb idąc z tym kubkiem przez pół miasta. Równie dobrze mógłbym sobie jeszcze pierdolnąć kapelusz z piórkiem do kompletu.
***
Chyba każdy zna tą historię o kamieniach, żwirze, piasku i słoju. Jeśli wsypiesz najpierw piasek, a później żwir to już nie będziesz miał miejsca na kamienie. Natomiast jeśli wrzucisz kamienie, a następnie wsypiesz żwir i na końcu piaskiem wypełnisz pozostałe szczeliny- zmieścisz wszystko.
Oczywiście kamienie symbolizują priorytety. Dla każdego są inne i właśnie o to w życiu chodzi, by odnaleźć własną hierarchię wartości. A później według nich aranżować resztę słoja. Dla niektórych najważniejszym jest zdążyć na zachód słońca, a dla innych znaleźć odpowiednią koszulkę do spodni. Niektórzy szukają przede wszystkim ładnej dziewczyny/przystojnego faceta, tymczasem inni wpierw sprawdzą zawartość mózgu.
Nikt nie powie ci co jest w życiu ważne, bo nikt tak naprawdę nie wie. Dla każdego jest to coś innego i każdy ma rację. I już nawet nie będę wspominała o tym, że później jeszcze trzeba znaleźć kogoś kto będzie podzielał twoje kamienie-priorytety. To już wyższa szkoła aranżacji słoja.