osoba z białymi włosami stojąca z rozpostartymi ramionami patrząc na panoramę miasta przed sobą
Bierz życie na klatę

Znalazłam swój pierwszy siwy włos

Myłam ręce w łazience mojej mamy i jak zwykle przeglądałam się w doskonale oświetlonym lustrze zawieszonym nad umywalką. To właśnie wtedy pomyślałam sobie niewinnie: „Ty, ciekawe czy siwieją mi skronie”. Wiecie, tak w sumie trochę z przekąsem i totalnie nie spodziewając się, że odpowiedź na to zdanie, może być twierdząca.

Był tam on, mój pierwszy siwy włos

Na początku pomyślałam sobie, że to pewnie jakiś blond włos, który akurat w tym świetle wygląda tak jakby był aż biały, co wcale nie byłoby jakieś dziwne, bo na mojej głowie znajdzie się pojedyncze włosy w praktycznie każdym możliwym odcieniu – od blondu, przez miedziany, po brązowy… ale kiedy udało mi się go wyciągnąć na wierzch spośród reszty włosów, okazało się, że bezapelacyjnie jest to biały włos. Siwy włos. Mój pierwszy, cholerny siwy włos.

Więc stałam tam przed tym lustrem, popatrzyłam sobie w oczy i nagle mnie to uderzyło, jak cegła spadająca z bezchmurnego nieba – nagle poczułam się na swój wiek. Pierwszy raz od… w sumie nigdy. Bo trzeba Wam coś wiedzieć: ja zawsze uchodziłam za młodszą niż w rzeczywistości jestem. Kiedy miałam 25 lat, ludzie myśleli, że dopiero co napisałam maturę, a kiedy miałam 28 lat myśleli, że dopiero co skończyłam studia. Ale w tamtej chwili, stojąc w łazience mojej mamy, stwierdziłam, że już wyglądam jak trzydziestolatka. Mam kredyt, który spłacę po 50-tce, wkurzam się na polityków, pod zlewem trzymam reklamówkę pełną innych reklamówek i zbieram kartony po różnych rzeczach, bo są „dobrej jakości i mogą się do czegoś przydać kiedyś”.

Jestem z tych co przeżywają takie rzeczy

Wstrzymajcie się zanim zaczniecie mi pisać teksty typu:
a) ja to już zaczęłam siwieć jak miałam [wstaw dowolny wiek mniejszy niż 30] lat
b) jeden siwy włos, błagam cię, inni mają więcej
c) jaki problem, słyszałaś o czymś takim jak farba do włosów?
d) no takie życie, nie? Wszyscy się starzejemy
e) zawsze można wyrwać i po sprawie

Ja już to wszystko słyszałam, naprawdę. I ja doskonale wiem, że świat się nie kończy na siwych włosach i że inni mają gorzej. Bo tu nie o to chodzi, że ja chcę słyszeć pocieszenie i rozwiązanie „problemu”. Nie chodzi też o wygląd, bo w zupełności w mojej głowie nie było myśli w stylu „o nie, będę wyglądać STARO!”. Chodzi o to, że już od jakiegoś czasu czułam, że moje ciało się zmienia, ale dopiero ten siwy włos jakby był takim potwierdzeniem; wewnętrznym przeczuciem, które się uzewnętrzniło i powiedziało „TAK, dobrze czujesz, że się starzejesz”. To było jak taka kropka na końcu nie dokończonego dotąd zdania. A ja jestem akurat taką sobą, która przeżywa rzeczy, prawdopodobnie przez to, że jestem WWO (wysoko wrażliwa osobą).

Pierwszy siwy włos jest najgorszy

Zatem dla mnie osobiście to było duże przeżycie i zaskoczyło mnie, że w zasadzie tylko jedna osoba, która odpowiedziała na moją relację na Instagramie, napisała mi, że ten pierwszy siwy włos jest najgorszy i przesłała mi uściski. W sumie nie wiem dlaczego mnie to zaskoczyło. Może dlatego, że sama oczekiwałam zamiast pocieszenia, to zrozumienie, że właśnie ten pierwszy siwy włos jest w istocie najgorszy. Że nie tylko ja to przeżywam, że dla kogoś to też był szok. A szalona większość pisała mi, że to nic, że mają gorzej i „oj tam, oj tam”. I tak się teraz zastanawiam, czy oni też zupełnie ani krztyny nie przeżywali swojego pierwszego siwego włosa? NIC A NIC?

Jestem ciekawa jak to było u Was, więc podzielcie się w komentarzu swoimi wrażeniami z odnalezienia pierwszego siwego włosa, bo nie wiem czy to ja oszalałam czy jednak świat.

Drugi siwy włos jest już meh

Tamtego dnia moja mama odesłała mnie do domu z butelką wina i upijałam się na smutno przeżywając, że statek w którym płynę przez życie faktycznie się zużywa. Drugiego dnia znalazłam drugiego siwego włosa zaraz obok tego pierwszego i nie zrobił już na mnie takiego wrażenia. Głównie dlatego, że wciąż przeżywałam tego pierwszego.

Teraz, kilka dni później, mam wrażenie, że jest ich tam jeszcze więcej, ale nie mam pewności, bo moje włosy mają tak dużo odcieni, że czasem ciężko stwierdzić co to za kolor… i wiecie co? Nic. Niech sobie będą. Jeśli będę miała taki siwy pasek jak tamta laska z X-Menów to będę tylko jeszcze bardziej hot i totalnie jestem w stanie z tym żyć.
Nigdy nie farbowałam włosów i póki co nie widzę takiej potrzeby. Jestem szalenie ciekawa w jaki sposób będę naturalnie siwieć i czy będę wyglądać jak Wiedźminka (mam nadzieję, że tak!). A jak stwierdzę, że jednak chcę być dalej ruda(wa), to się zafarbuję.

Oswoiłam się już z tym pierwszym włosem. Nie wyrwałam go, bo tu nie chodzi o to, że on tam jest, tylko bardziej o świadomość, że on się w ogóle pojawił. U mnie, tak wewnętrznie, ten fakt trochę poprzestawiał. Jeszcze nie wiem do końca co i jak, ale coś się u mnie w środku niemal niedostrzegalnie zmieniło. I nie widzę powodu, dla którego powinnam się tego wstydzić.

***

Zatem skarbie, jeśli właśnie znalazłaś/znalazłeś swojego pierwszego siwego włosa i to przeżywasz, to wiedz, że ja to totalnie rozumiem, bo ten pierwszy siwy gnojek JEST NAJGORSZY! I ściskam mocno.


Photo by Philipp Sewing on Unsplash

Poprzedni post Następny post

Może ci się spodobać