Bierz życie na klatę

Jak uczynić swój świat lepszym – czyli o segregacji znajomych

Jakiś czas temu leniwie przewijałam tablicę na fejsie. I jedna z dalszych koleżanek ze studiów zawarła z kimś znajomość i pech chciał, że akurat niechcący sama również zaprosiłam tą osobę. Osobę, której kompletnie nie znałam i nawet nigdy nie widziałam na oczy. O swoim przypadkowym zaproszeniu dowiedziałam się dopiero w momencie, gdy dostałam powiadomienie, że ta osoba mnie przyjęła do znajomych. Siedziałam przed laptopem z głupim wyrazem twarzy a nad moją głową niemal unosił się dymek jak z komiksów z trzema literami – „WTF?”.

O czym to do cholery świadczy? Co powoduje kimś, kto przyjmuje takie zaproszenie? Myślał, że zapił i zapomniał? A może po prostu kolekcjonuje znajomych jak naklejki Pokemonów – zbierz je wszystkie! Społeczeństwo nam głupieje. Społeczna patologia nam się wytwarza. Tworzymy setki znajomości w cyberświecie, które nie mają żadnego odbicia w świecie analogowym. Bo łatwiej jest kliknąć „Zaproś do grona znajomych” niż podejść do kogoś na przystanku i powiedzieć „Cześć! Skądś cię znam… Chodziliśmy razem do podstawówki?”.

A zaproszę, będzie pasować do kolekcji

Ostatnio zaprosiła mnie do znajomych moja kuzynka. Jak byłyśmy małe, to spędzałyśmy razem praktycznie każde wakacje. Ale później z różnych przyczyn kontakt nam się zupełnie urwał. Aż pewnego dnia otrzymałam od niej zaproszenie na FB. Pomyślałam, że głupio nie przyjmować – koniec końców to rodzina. Nawet przeszło mi naiwnie przez myśl, że może chce odnowić kontakt, dowiedzieć się co u mnie… w końcu to ona mnie znalazła, prawda? Kupa. Półtora roku zgodnego milczenia po obu stronach. Ostatecznie jakiś miesiąc temu się odezwałam i wymieniłyśmy zdawkowe „co tam? – a po staremu, powoli do przodu”.
No dobra. Skoro ją kompletnie, ale to naprawdę zupełnie nie obchodzi co się u mnie dzieje, to po kiego wafla mnie zaprasza? Żeby z bezpiecznej odległości móc obserwować co się u mnie dzieje? Jakoś nie potrafię tego ogarnąć umysłem.
(kursor mryga od jakiś 5 minut)
Nadal nie potrafię tego ogarnąć.

Mój świat stał się lepszy od kiedy jesteś w dalszych znajomych

Kiedyś przez krótki moment chciałam, żeby FB był jedynie moim narzędziem do komunikacji. Więc w ten sposób ukróciłam listę znajomych dość znacznie i pozostali tylko najbliżsi oraz znajomi ze studiów. To było praktyczne. Oczywiście nie spodziewałam się, że choć jedna z wywalonych osób się połapie. Niestety połapała się akurat jedna koleżanka i zrobiło jej się bardzo przykro, kiedy próbowała mnie wyszukać a tu się okazało, że nie ma mnie w znajomych. W dodatku ta dziewczyna miała głosik jak jakaś dobra wróżka z Dobranocki i serce mi pękło, że pomyślała że nie chcę jej znać. Niestety oczywiście uraza pozostała i od tamtej pory nie mamy kontaktu.
Ta sytuacja zmusiła mnie do zmiany polityki postępowania ze znajomymi. Od tamtej pory uskuteczniam zasadę dzielenia ludzi na bliskich znajomych, na dalszych i na „idź i nie wracaj”.

Znacie TE osoby. Te, które spamują swoimi selfie albo zdjęciami swojego psa/kota/dziecka CODZIENNIE. Te które codziennie piszą głupie dzień dobry, albo jak jest gorąco/zimno/deszczowo/pięknie. Te, które swoje problemy emocjonalne roztrząsają na swoich tablicach. Te, które notorycznie udostępniają muzykę, albo te cholerne głupie cytaty na obrazkach. Od kiedy się uwolniłam od oglądania tych bzdetów, to jestem trochę szczęśliwszym człowiekiem. Bo ileż można oglądać zdjęcia yorków…

Jak to zrobić?

Prosta sprawa. Zarówno w liście znajomych jak i po wejściu w profil znajomego jest taka ikonka, która mówi iż jest on w znajomych. Po rozwinięciu ukazuje się nam lista, gdzie możemy owego delikwenta przypisać do bliskich lub dalszych znajomych.

znajomi1

znajomi2

I tyle. Jest też opcja tworzenia indywidualnych list, na przykład rodzina, studia, praca – co pozwala na udostępnianie/publikowanie treści skierowanej tylko do konkretnej grupy ludzi. Oraz jest opcja udzielenia komuś ograniczonego dostępu do treści z Waszego konta. Na przykład szef niekoniecznie musi wiedzieć, że wczoraj balowałaś w Imperium. Albo brat, że masz nowego chłopaka.

Zanim przystąpicie do czynów, muszę Wam coś uświadomić. Bo kiedy już stajesz przed wyborem czy umieścić kogoś w worku z bliskimi czy w worku z dalekimi, to okazuje się, że ciężko zdecydować jakie kryteria brać pod uwagę przy takiej życiowej decyzji. Więc coś podpowiem. Po dodaniu kogoś do bliskich znajomych będzie Wam się wyświetlać absolutnie wszystko co te osoby polubią, udostępnią, opublikują i tak dalej. Więc zastanów się czy jesteś aż tak ciekawy co się u kogoś dzieje.

Zobaczycie jaki porządek i spokój ogarnie Waszą tablicę. Ale też nie płaczcie za pozostałymi. Jeśli macie ochotę zobaczyć co spamują, to po lewej stronie macie całą listę różnych odnośników do wiadomości, grup, aplikacji i wśród nich jest napis ZNAJOMI, a pod nim Bliscy znajomi i Dalsi znajomi. Klikasz i masz wszystko jak na tacy.

Patologia naszych czasów

Wyznaję politykę, że zapraszam tylko ludzi, których życie naprawdę mnie interesuje. Czyli na przykład przyjęłam do grona fejsbukowych znajomych Meduzę, której nigdy nie poznałam w realnym świecie. A nie zaakceptowałam zaproszenia od sąsiada, który dawno się wyprowadził i z wyraźnym wysiłkiem mówi mi „cześć”, gdy mijamy się na schodach. I coraz częściej słyszę głosy oburzenia, że ktoś komuś wysyła zaproszenie/ma go w znajomych, a mijając się na ulicy nie odezwie się słowem. Uważam to za patologię naszych czasów.

Mój brat zawsze mówił, że jak coś jest do wszystkiego – to jest do niczego. Jakość jest odwrotnie proporcjonalna do ilości i tak dalej.
Mając ogrom znajomych nie jesteś w stanie tego ogarnąć. Zdaniem naukowców nasze mózgi są zdolne utrzymać relacje z maksymalnie 148 osobami. Facebook pozwala na pozostawanie w kontakcie ze znacznie większą liczbą osób. Gdzie w rzeczywistości w kontakcie pozostajemy ledwie z garstką. Wiecie jak łatwo to sobie zobrazować? Wystarczy sobie przypomnieć z kim widzieliście się więcej niż raz w ciągu ostatniego miesiąca.

***

Utrzymywanie znajomości jest trudne, bo wymaga od nas czasu, czyli czegoś co ostatnimi czasy mamy w deficycie. Więc zastanów się z kim tak naprawdę chcesz utrzymywać bliski kontakt. Ustal priorytety. Na jakiej znajomości ci zależy. Pomyśl, kto jest wart twojego czasu. Nie rozmieniaj się na drobne. Nie daj się wciągnąć w manię kolekcjonowania znajomych. Nie daj się patologii naszych czasów. Wyjdź z kimś na piwo albo na kawę, spotkaj się, porozmawiaj i buduj prawdziwe relacje.

Poprzedni post Następny post

Może ci się spodobać