dobry człowiek w czasie sztormu
Damsko-męskie, Ludzie

Czy jesteś dobrym człowiekiem w czasie sztormu?

Gdyby zapytać każdego, co według niego jest najważniejsze w życiu i co daje mu najwięcej szczęścia, to mogę się założyć, że zdecydowana większość wskazałaby na miłość, rodzinę, przyjaźń. Skoro miłość jest tak ważnym wymiarem w naszym życiu, dlaczego gardzimy niektórymi jej postaciami? 

Większość z nas na koniec ciężkiego dnia pragnie zatopić się w objęciach kochanej osoby. Powąchać czyjąś szyję i się zrelaksować, odpłynąć, uspokoić. Mieć świadomość, że ktoś ogarnie, kiedy ty już nie jesteś w stanie.
Jeśli dziewczyna odnajduje to wszystko w ramionach innej dziewczyny, to kim ja jestem by mówić jej, że to jest złe? Kim ja jestem, by mówić jak ma być szczęśliwa? To, że ja jestem szczęśliwa przytulając się do szorstkiego policzka mojego chłopaka wcale nie oznacza, że ktoś inny też będzie szczęśliwy w podobnej sytuacji.
Nie ma jednej recepty na szczęście. Niby każdy to wie, a jednak wciąż krytykujemy tych, którzy odnajdują szczęście w inny sposób niż my.

Toleruje, nie toleruje

Powiem wam szczerze, że nie jestem osobą tolerancyjną. Nie toleruję głupoty, ignorancji, małostkowości, zamkniętego umysłu, podłości, chamstwa, bezczelności, hejterstwa. Jednym słowem nie toleruję wszystkiego, co czyni kogoś chujowym człowiekiem. Jeśli katujesz dzieci, kobiety albo zwierzęta – nienawidzę cię. Nie za to, że jesteś czarny, żółty czy różowy. Ale za to, że zwyczajnie jesteś chujowym człowiekiem.
Oczywiście zdarza mi się generalizować, bo wiadomo że pewne grupy społeczne, czy też nacje charakteryzują się pewnymi specyficznymi cechami. Ale kiedy przychodzi do oceny jednostki, staram się nie patrzeć przez pryzmat grupy do której należy. Staram się widzieć jakim jest człowiekiem. Czy pomoże drugiemu człowiekowi pozbierać drobne rozsypane na całej podłodze przed kasą? Czy pomoże wejść starszej kobiecie do tramwaju? Czy pomoże dziecku przejść przez ruchliwą ulicę?
I teraz pytanie do Ciebie: czy wciąż pomógłbyś starszej kobiecie wsiąść do tramwaju wiedząc, że ta jest lesbijką? A starszemu panu przeczytać rozkład jazdy wiedząc, że ten ma męża?

Rozumiem, że niektórych brzydzi sama myśl o tym, że facet faceta i tak dalej. Dostają konwulsji na widok pocałunku pary homoseksualnej. Rozumiem, bo ja też tak mam. Tylko że dostaję takiej samej padaki na widok całującej się pary hetero. Tak samo na widok kopulujących kotów, psów czy papużek falistych. Nie przeszkadza mi delikatny pocałunek, który jest oznaką miłości i czułości (niezależnie czy to dwaj mężczyźni, para mieszana czy dwa koty). Natomiast już zupełnie nie toleruję namiętnego okazywania sobie pożądania. Publicznie. Są pewne rzeczy które ludzie powinni oznaczyć jako „prywatne”. I tyle. I żadna orientacja nie jest usprawiedliwieniem.

You can’t pray the gay away

Pierwszą osobę homoseksualną poznałam na trzecim roku studiów. I jako że nasłuchałam się mnóstwa dziwnych rzeczy, to nie wiedziałam czego się spodziewać.
Ale kiedy uścisnęłam jego rękę, to ta ręka okazała się zupełnie normalna. Jego uścisk też jak człowieka, a nie jak zdechłego węgorza (nienawidzę byle jakich uścisków dłoni). Piwa się z nami napił. Wypowiadał się jak człowiek. Był zresztą bardzo inteligentny i zabawny. Miły i uprzejmy, ale bez przesady, bo też rzucił wulgaryzmem gdzie trzeba. Gdyby tak przesłonić to, że woli chłopców, to wychodziło na to, że jest… całkiem normalny.
Więc zaczęłam się zastanawiać o co tyle krzyku. Skoro żaden gej nie rzuca się na mnie z gigantycznym dildo, ani nie namawia żadnego z moich znajomych na zmianę orientacji, to w czym problem?
Bo wiecie, jeśli kogoś nie można namówić do bycia homo, to może też nie da się namówić do bycia hetero?

W którymś ze starszych odcinków Grey’s Anatomy, jedna z bohaterek powiedziała ojcu swojej dziewczyny coś, co zapadło mi w pamięć na długo. Brzmiało to mniej więcej tak:

Byłam wychowywana, by kochać swój kraj. Kochać swoją rodzinę. By chronić to, co kocham.
Kiedy przyszłam do mojego ojca, byłego żołnierza, by powiedzieć mu, że jestem lesbijką powiedział, że ma tylko jedno pytanie. Spodziewałam się usłyszeć „jak szybko możesz się wynieść z mojego domu?”. Ale on zapytał mnie czy wciąż jestem tym samym człowiekiem, na jakiego mnie wychował.
Jestem dobrym człowiekiem w czasie sztormu. Kocham Pana córkę. A ja chronię to, co kocham. Nie dlatego, że ona tego potrzebuje albo ja. Ona jest silną, troskliwą i honorową kobietą. Jest dokładnie taka, na jaką Pan ją wychował.

***

Może czasami postarajmy się trochę bardziej widzieć człowieka w człowieku, a nie jego upodobania seksualne. Bo na koniec dnia nie liczy się czy lubisz anal, oral czy może na łyżeczkę przez dziurkę w prześcieradle. Liczy się tylko czy jesteś dobrym człowiekiem w czasie sztormu.
Czy jesteś dla kogoś wsparciem.
Czy potrafisz chronić to, co kochasz.

Poprzedni post Następny post

Może ci się spodobać