Obudziła się około południa. Opuchnięte od płaczu powieki przypomniały jej wczorajszy wieczór. Szybko odsunęła to wspomnienie, nie miała na to siły. Każda myśl mogła znowu strącić ją do tej króliczej nory, z której nie mogła się wydostać, dopóki nie zasnęła fizycznie wykończona płaczem. Nie, już zdecydowanie nie ma siły na płacz. Po prostu już nie ma czym, całą wodę wypłakała i wysmarkała z siebie. Obróciła się na plecy i spojrzała w sufit.
Damsko-męskie
Jak to jest być kobietą – czyli żyjemy w dwóch różnych rzeczywistościach na tym samym świecie
Dzisiaj chcę napisać o czymś, co kłębiło mi się z tyłu głowy jak zamglone postacie w lustrzanym wykrywaczu wrogów w gabinecie profesora Moody’ego. Kiedyś powiedziałabym, że bycie kobietą ma swoje plusy i swoje minusy. Teraz raczej stwierdziłabym, że bycie kobietą to życie w nieco innej rzeczywistości niż mężczyzna.
Wiem, że nigdy cię tak naprawdę nie kochałam, ale co poradzę, że tak bardzo pragnę być przytulana, kiedy się boję? Wiem, że to samolubne – i co z tego? Daj mi swoją miłość, daj mi swoje marzenia i daj mi poczucie własnej wartości. Daj mi wszystko co dobre i prawdziwe.
Bo ja już nie chcę się czuć beznadziejna. Daj mi wszystko co dobre w tobie, żebym już nie musiała się czuć tak podle.*
Kompromis jest takim klejem, który trzyma związek dwojga ludzi w kupie. Naprawdę w to wierzę. Niektórzy jednak zbyt dosłownie biorą te słowa i postanawiają iść na kompromisy we wszystkich sytuacjach, a to też przecież nie o to chodzi, żeby przestawiać cały światopogląd pod drugiego człowieka i zatracać samego siebie.